poniedziałek, 25 lutego 2013

Prolog

[Lisa]

- Lisa, mogła byś jutro przyleciećdo Madrytu ? – odebrałam telefon i usłyszałam tam głos męża.
- Mesut cholera jasna. Ja wróciłamwczoraj w nocy, a jest dopiero 10:00. Ja mam dosyć ciągłego latania odMonachium do Madrytu zrozum mnie. Ja mam pracę, muszę kiedyś oddać zamówienia,a nie mam czasu bo ciągle latam. – zdenerwowałam się na partnera.
- Bo to jest chore, żebyś siedziaław Monachium. Przecież w Madrycie też możesz pracować ! – krzyknął.
- Nie drzyj się na mnie. Przyjadędopiero za tydzień. I tak co tydzień do ciebie przyjeżdżam, więc się ciesz. Bomam tego serdecznie dość i z chęcią bym to rzuciła w cholerę. – starałam sięopanować.
- Chcesz zepsuć nasz związek ?! –ździwił się.
- Nie. Chociaż, czasami uważam, żew wieku 20 lat raczej nie powinno się brać ślubów, bo teraz patrz co wyszło. Jamam 24 lata, ty 23 lata jesteśmy małżeństwem od 3 lat i mieszkamy w różnychkrajach. A przecież całe życie byliśmy razem w Gelsen.. Od kołyski, aż doodebrania dowodu i podpisaniu aktu ślubu. – szepnęłam i złapałam się za twarz.
- Mam dosyć tej ciągłej lataniny.Przeprowadź się do mnie proszę cię… Jakoś żona Samiego przeprowadziłą się znim, a ty nie możesz ?! – znowu się uniósł.
- Mesut przestań się wiecznie namnie drzeć. Przyjadę za tydzień, nie jutro. Do zobaczenia. – warknęłam.
- Kocham cię, pa – rozłączył się.
- On mnie już dobija ! – odparłaSasha
- Nie tylko ciebie. Zostawił mnietu samą i jeszcze ma do mnie pretensje. – pokręciłam głową i ze łzami w oczachodkręciłam wzrok.
- Malutka nie płacz – wyściskałamnie moja najlepsza przyjaciółka. Po wyprowadzce Meusta do Madrytu to właśnie znią zamieszkałam, przeprowadziłam się nawet do Monachium, ale nie wyobrażam,sobie teraz życia samej w Gelsen.
- Wiesz co Lisa ? Siergiej jest wMonachium. – zaczęła. Zaśmiałam się i otarłam łzy.
- Leć do niego, póki jest. Niebądźcie jak ja i Mesut. – puściłam jej oczko, a ona ubrała się i wyszła z domu.
[Sasha]

Współczuję Lisie. Nie zasłużyła na takie życie. Cały czas jest na trasieMonachium – Madryt. Zachowanie Mesuta mnie irytowało. Nigdy się z nim nielubiałam. Gorzej, ja go nienawidziłam. Tylko Siergiej podtrzymywał mnie naduchu. Weszłam do jednego z hoteli i skierowałam się na najwyższe piętro.Weszłam niepewnie do pokoju i zobaczyłam, że mój mąż ogląda coś w telewizji.
- Ślicznie wyglądasz, kochanie. – Sergiej przywitał mnie pocałunkiem wpoliczek.
- Dzięki. Jak tam? – wydostałam się z jego objęć by usiąść na brzegu łóżka.
- Dobrze. Jutro będę musiał wylecieć do Rosji, bo coś tam trener chciał. -powiedział szybko.
- JAK TO?! Nie dość, że widzimy się raz na ruski rok to jeszcze terazwylatujesz?! – oburzyłam się.
- Spokojnie kochanie, jak tylko będzie możliwość to wrócę. – usiadł obok idotknął dłonią mojej twarzy.
- Zostaw. – odepchnęłam jego rękę, ale jego uścisk był silniejszy. Po chwilijednak go poluzował.
- Sasha… – zaczął. – kocham Cię jak wariat. Sasha. Sashunia. – mówił cichopatrząc mi w oczy. Nie przerywałam mu. Łzy same napłynęły mi do oczu.
- Obiecaj, że w naszym związku będzie lepiej. – szepnął.
- Obiecuję. – również wyszeptałam i pocałowałam go w usta.
Teraz już wiem kogo kocham. Liczył i liczy się tylko Sergiej. Mimo, że wzięliśmy ślub, kiedy ja miałam 18 lat, a on 31. Rodzice nie wyrażali zgody naten związek. Więc ślub wzięliśmy po cichu.
Nagle rozdzwoniła się moja komórka.
- Sasha!? – Lisa krzyknęła, że nawet mój mąż to usłyszał.
- Nie drzyj się, kobieto. – zaśmiałam się.
- Kiedy zawitasz do domu? Czy zostajesz w hotelu? – zapytała się już ciszej.
- Która jest godzina? – zapytałam się przyjaciólki.
- Zaraz dojdzie 18.00. – powiedziała i zaśmiała się i się rozłączyła.
- Czemu nie powiedziałeś, że tak długo już tu jestem? – powiedziałam z udawanymoburzeniem i położyłam się na łóżu, zakrywając nagie ciało. Po około 20.minutach pożegnałam się ze Siergiejem i wyszłam z hotelu. Przy wyjściu, wiążącwłosy wpadłam na jakiegoś blondyna, ale zignorowałam to i spokojnym krokiem wracałam do domu.

~*~*~*~

Magi09 – Witajcie na nowym blogu. Tak wiem, zawalmy trochę z maitasun, a zakładamy nowego, ale co ja na to poradzę, że zawsze kochamy zaczynać historię, a ze skończeniem trudniej. Tutaj zapewne tak jak na maitasun roździały powinny pojawiać się co dwa tygodnie. Muszę tylko ogarnąć swoje nie ogarnięcie i będzie dobrze. Już nadrobiłam wasze blogi, teraz nadrabiam swoje. Wszystko co związane z Lisą, Thomasem i Mesutem będzie raczej moją działką, a pozostałość to działka Natalli. Podział podobnie jak na maitasun, tylko opowiadanie zupełnie o czymś innym ;) Mam nadzieję, że was nie rozczarujemy i wam się spodoba. Od razu przepraszam za nieregularność dodawania(haha). Pozdrawiam, wasza magi09 ;*

Fresa - Guten Morgen alle! Tak więc, jest kolejny owoc ze współpracy Magi09 oraz mojej. Ja jestem osobiście zadowolona:) Ten blog powstał z naszego (mojego na pewno) zamiłowania do Bayernu. Moja „mowa” nie będzie aż tak długa jak poprzedniczki, ale coś tam będzie :D Ja też z góry przepraszam za opóźnienia, ale wiecie jak to jest pod koniec roku. Poprawki, poprawki i jeszcze raz poprawki xD Moja częśc będzie dotyczyć Sashy, Sergieja i Mario. Mam nadzieję, że nie będziecie się nudzić czytając tą historię i, że Wam się ona spodoba. No, chyba wszystko na początek :D Pozdrawiam, Fresa :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz